Widziałem je wielokrotnie. Zamaszyście rysowały kręgi na przejrzystym niebie. – To chyba zły znak – pomyślałem. Nie było jednak czasu na rozmyślania. Trzeba działać. Szybko więc wyskoczyłem z przyczepy samochodu, aby zdjąć z niej przestraszoną[…]
Widziałem je wielokrotnie. Zamaszyście rysowały kręgi na przejrzystym niebie. – To chyba zły znak – pomyślałem. Nie było jednak czasu na rozmyślania. Trzeba działać. Szybko więc wyskoczyłem z przyczepy samochodu, aby zdjąć z niej przestraszoną[…]