Tadesse musiał odejść. Nie było wyjścia, choć kombinowałem na wszystkie strony. Nie dało rady. Być może przy lepszej kontroli nic by się nie stało. Ale… Zdarzyło mu się to w zasadzie dwa razy. Nie byłem[…]
Autor: Andrzej Kalinowski
Wizy i hieny
Wszystko było przygotowane. Zapięte na ostatni guzik. Czekaliśmy na nie z wielką nadzieją, ja chyba najbardziej. Sami Białorusini mówią o sobie, że są społeczeństwem „Cisza”, dlatego nigdy u nich nie było żadnej rewolucji i chyba[…]
Bezradność
Można oswoić się z biedą, chorobą i umieraniem. W natłoku takich obrazków człowiek obojętnieje. Chodząc ulicami Addis Abeby, można zobaczyć niezliczoną rzeszę ludzi chorych, kalekich, biednych, żebrzących. Pamiętam, jak w dzielnicy Michele Bole kupowaliśmy ubrania[…]
Empedokles
Przyjechałem w umówione miejsce i zatelefonowałem, aby poinformować, że już jestem. Dosłownie po dwóch minutach pojawił się samochód, który zabrał mnie dalej. Okazało się, że znam to miejsce i spokojnie mogłem sam tu trafić. Telefonicznie[…]
Perła Afryki
Nie potrafię zadecydować. Nie wiem. Zupełnie nie wiem, co robić. Jutro jeszcze raz porozmawiam o tym z miejscowym biskupem. Zobaczę, co powie. Nie jestem do końca przekonany. Rozsądek mówi „nie”, serce mówi „tak”. Dałem sobie[…]
Ojciec Teresa
Wszyscy mieszkańcy domu podkreślają jego rodzinny wymiar. Niepełnosprawni współmieszkańcy czują się tu doskonale. Wiedzą, że to nie jakiś zakład czy szpital i, co najważniejsze, nie wegetacja lub całkowite porzucenie albo jeszcze gorzej – zezwierzęcenie. Socjusze[…]
Chora wyobraźnia
Mam na imię Deribia. Mieszkam w Domu „Ewnetegna Tamir”, prowadzonym przez międzynarodowy ruch „Betel”. Dom ten mieści się w dzielnicy Bole Bulbula w Addis Abebie, stolicy Etiopii. Jestem Oromo, co oznacza, że pochodzę z przepięknej[…]
Nieoczekiwane ojcostwo
Widzę i instynktownie jestem pewien, że dom funkcjonuje normalnie. Wszystko jak należy. Klimat domu i duch etiopskiej, a może warto powiedzieć, międzynarodowej rodziny. To podnosi na duchu, bo widać efekty pracy i sens podjętego działania.[…]
Nauczeni siebie
O Marcinie mógłbym opowiadać godzinami. To historia na osobną książkę. Bardzo barwna postać i chyba najbardziej dla mnie samego skomplikowana. Wydaje mi się, że znam go „na wylot”. Potrafię odczytać każde jego spojrzenie, każdy gest,[…]
Obraz po bitwie…
Nie jestem w stanie na stałe zamieszkać w tym domu. Przynajmniej nie teraz. Być może nawet chciałbym. Z resztą mam dużą wątpliwość, czy by mnie od razu nie poniosło jeszcze dalej i dalej. Niech zatem[…]